Strona główna projektantki Ani Kuczyńskiej wita nas zdjęciem kolekcji jesiennej, na którym to zdjęciu modele wyciągają w stronę odwiedzających środkowy palec. Wymowa środkowego palca jest jak najbardziej jednoznaczna w naszym kręgu kulturowym, tłumaczyć chyba nie trzeba?
Nie bardzo rozumiejąc, o co chodzi (ha, od razu założyłam, że musi o „coś” z tym palcem chodzić, że „coś” się za tym kryje, że jest tam jakieś drugie dno….) zajrzałam do opisu kolekcji nazwanej z włoska słowem l’avventura czyli przygoda. Opis niczego mi nie wyjaśnił, a nawet skomplikował sprawę, bo zaczęłam myśleć o związku środkowego palca z miłosnym wyjazdem na weekend, filmami Michelangelo oraz z niewymuszoną elegancją (wszystkie trzy hasła pochodzą z opisu kolekcji).
Czy chodzi może o to, żeby było kontrowersyjnie? Żeby odwiedzający zaczęli się zastanawiać,
a po co to, a na co, a czemu/komu to służy albo nie, i – dlaczego tak właśnie? A może mam to odebrać personalnie – i co dalej? Czy to fotografia z gatunku „nieważne, co mówią, ważne, że mówią”?
Do mnie osobiście taki przekaz nie trafia, bo na widok palucha przychodzi mi do głowy odpowiedź „F*** you too” (no i tośmy sobie porozmawiali na tym samym poziomie…). Jestem jednak ciekawa, jak Wy to odbieracie? Może jest tu coś, czego nie dostrzegłam, a co absolutnie zmienia postać rzeczy i sugerowany przekaz? Chętnie dam się przekonać :) Tymczasem proszę o rzut oka na zdjęcie i ewentualne uwagi.
Źródło: http://aniakuczynska.com/